Zakupy z Polski.
Tylko trzy dni, a zdążyłam zrozumieć jak bardzo tęskniłam za Europą…
No i przywiozłam sobie kilka upominków. Niektóre z nich już od dawna chciałam mieć, niektóre wpadły mi do rąk zupełnie przypadkowo. A więc:
MAC
Szminki tej firmy są już owiane legendą. Bardzo chciałam mieć choć jedną… Niestety często, a szczególnie w zimie i po dentyście miałam problem z ustami, więc używałam tylko mocnych nawilżaczy…ale jest! W wykończeniu cremesheen– czyli tym nie matowym, które mocno wysusza i nie super błyszczącym, w kolorze PURE ZEN. Jest to raczej beżowo brzoskwiniowy nudziak, trochę jaśniejszy niż naturalny kolor ust. Wygląda na ustach bardzo fajnie, ale niestety jest bardzo nietrwała….
.
Nawilżająca szminka z RIMMEL
Numer 705, Let’s Get Naked- pomadka w kolorze ust. Niestety nie jest aż tak nawilżająca, jak twierdziłby producent. Dość trwała, jak zwykłą drogeryjną pomadkę. Zdecydowanie dłużej utrzymuje się na ustach niż ta z MAC’a.
.
ALTERRA olejek do twarzy
wpadł w moje ręce zupełnie przypadkiem. Okazał się jednak cudownym zbawieniem narażonej na mocny wiatr i długie przebywanie na zimnym świeżym powietrzu dla mojej wrażliwej, alergicznej cery. Świetny i zdecydowanie godny polecenia. Musimy jednak pamiętać, żeby nakładać go na mokrą skórę (ja po prostu spsikuję twarz wodą termalną).
.
.
ALTERRA balsam dezodorujący Melisa i Szałwia.
Nie jest jakiś super zatrzymujący pocenie się, ale pachnie tak cudownie, że jestem w stanie wybaczyć mu to, że nie do końca spełnia swoją funkcę. Jego działanie w porównaniu jest mniejsze niż przesławutego Cristala. Ale, jeszcze raz się powtórzę, pachnie obłędnie! Na chłodniejsze dni jest w porządku, na gorąc jednak będę musiała poszukać sobie czegoś mocniejszego.
.
.
O bag
W Warszawie chapnęłam również śliczną O bag. Kupiłam tylko body i jedne rączki, zamierzam jednak dokupić jej kilka części on line. Jest bardzo gustowna, pasuje do wielu stylizacji i jest baaardzo pojemna. Niestety bez woreczka, który możemy nosić w środku torebki i pęłniącego funkcję ochronną naszych rzeczy można ją łatwo i na trwale porysować. Nie spodziewałam się tego i uważam, że to jest bardzo duży minus torebeczki. Miałam ją na sobie dopiero kilka razy, a już mam spore wgniecenia w środku.
.
Spódnica w kwiaty
No i zakopiańska spódniczka w kolorze tradycyjnej chustki. Wzbudziła bardzo duzo kontrowersyjnych komentarzy wśród moich przyjaciółek. Zdania były skrajnie podzielone, ale ja zostałąm przy swoim. Zamierzam ją nosić i już! ;).
.
.
.
.
Love U, misie kolorowe :*
.
.
.
.
.
.